Szedłem samotnie ulicą. Śnieg iskrzył się w słońcu i przykrywał niemal wszystko dookoła. Drzewa ubrane w białe szaty, krzewy szczelnie otulone śnieżnym płaszczem i w końcu ulica przypominająca stare torowisko, pełne urwanych traktów. Paliłem powoli papierosa, a kiedy wypuszczałem dym, moje ciało przechodził nieprzyjemny dreszcz. Każde zaciągnięcie powodowało wdychanie do płuc lodowatego powietrza. Mimo niedogodności […]

Wywołałem krótkie spięcie w mechanizmie kontrolującym. Zgasły migoczące czujniki. Natrętny komputer wyposażony w sztuczną inteligencję i pragmatyczny, nienaturalny ton wyłączył się. Robiłem tak każdej nocy. Elektryczne zamki zastąpiłem tradycyjnymi. Wyjąłem klucz ze skrytki i wyszedłem na balkon. Tam stał próżniowy ekspres do herbaty, w którym woda cały czas była zagotowana dzięki bateriom słonecznym. Jeden z […]

Potykał się o własne nogi. Zewsząd czuć było woń zgnilizny i ludzkich odchodów. Sporadycznie, z niewielkich szczelin wyłaniały się ciekawskie szczurze główki węsząc niespokojnie nieprzyjaciela. Nie myślał o niczym innym tylko o ucieczce. Świadomość życia na wolności była ważniejsza od wszystkiego. Był postrzelony w rękę. Krew cały czas pulsując miarowo wypływała z otwartej rany. Mimo […]

Las. Poukładany. I półmrok. Bez patosu i sztucznego klimatu. Drzewa logicznie powyginane w sobie znanym kierunku. Lekka mgła nie otula niczego. Przemija, jak krótkie jedwabne sukienki dziewcząt. Idę dalej. Człapię i tonę w liściach. Cisza. Z dala od wytworów cywilizacji. Z dala od dymu, samochodów i sztucznego oświetlenia. Chociaż kto wie. Mgiełka – dym z […]

Przypadki Pana Adama Chęć zapomnienia. Jest coś takiego w człowieku. Ludzie robią różne rzeczy. Jedni piją wódkę. Drudzy palą skręty. Kwestia tylko: ile można się oszukiwać? Tworzyć sztuczną, nieistniejącą rzeczywistość? Jak długo można żyć z ołowianym, toksycznym brzemieniem, który powraca każdego wieczoru? Ołowiany, toksyczny (b)rzemień, to też brzmi patetycznie, a może nawet żałośnie (ang. pathetic […]

„Wiem, co to samotność i to mi wystarczy” Konstantinos Tsatsos Oczy miał spuszczone, a twarz wykrzywioną w twardy grymas zaniepokojenia. Nicość wpełzła cicho do umysłu. Pustka. Czasami wkrada się jak nieproszony gość. Nie puka, nie dzwoni domofonem. Nawet nie wysyła sms-a, z zapowiedzią wizyty. Wlatuje jak wiatr. Nie jest nachalna. Lekka, bezbarwna i bezwonna. Nie […]

Czasami tak już tak jest, że zachciewa nam się realizować własne marzenia. Mają one sens tylko wtedy, kiedy po zamknięciu powiek wyobrażamy sobie, jak rzeczywistość zmienia się pod i ich wpływem. Analizujemy krok po kroku nasze szczęście i nie chcemy za nic w życiu przebudzić się z tego niebiańskiego letargu. Niestety, nie można spać przez […]

Widział ją dokładnie. Obserwował każdy najdrobniejszy ruch, zwracał uwagę na błahostki, rzeczy na pozór nieistotne. Nosiła obcisłe jeansy i kruczoczarne włosy spięte w kok. Grzywka równo przycięta, z małymi przerwami. Kolczyki subtelne, praktycznie niewidoczne, w kolorze błękitu. Usta delikatnie zaakcentowane szminką. Kremowe cienie na powiekach i delikatna kreska podkreślająca brwi. I te niebieskie, szklane oczy… […]