dobre połęczenie

Dobre połączenie

Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenia, po to się do Krakowa przeprowadziłem. Wstaję rano, za piętnaście szósta, latem to już widno. Za piętnaście szósta, to już jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę, już ubrany, nie opłaca mi się rozbierać po śniadaniu. Do MPK Wesele mam 300 metrów, chyba że akurat przystanek zmienili, to wtedy muszę krążyć, ludzi pytać, co, gdzie, i jak. A kiedy już przyjedzie, to i tak mam dobrze, bo z reguły przepełniony, nie zatrzymuje się nawet, no to sobie papierosa palę i książkę wyciągam, ostatnio takim bibliofilem podróżniczym się stałem. A jak sobie wypalę, rozdział przeczytam, to zanim przyjedzie kolejny, do Żabki jeszcze skoczę, po papierosy, mija godzinka. Potem szybko wiozą mnie na Bagatelę, koło uniwersytetu, fantazyjnymi uliczkami jadę, drogą okalającą, traktem turystycznym po kolebce cywilizacji. Jak mi się trafi miejsce na kręcącym się łączniku, to już w ogóle, dyskoteka z rana. Mijam Plac Axentowicza, na lody jeszcze skoczę, jak mnie ochota najdzie, a potem to autostrada na Stary Kleparz, Bagatela już nieaktualna. A na Basztowej, to znaczy Starym Kleparzu, to już mam z górki, zawsze coś podjedzie, chyba że akurat zmiana rozkładu na wakacyjny, wsiadam w czternastkę, potem przesiadka na Mogilskim w siedemdziesiąt osiem, chyba że się coś wykolei, to wtedy trzeba objazdem, przez Pocztę Główną, Starowiślną, na Grzegórzeckim przesiadka w pięćdziesiątkę lub dziewiątkę, no i jestem w domu, to znaczy w robocie i jest za piętnaście dziewiąta, jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu, góra dziewiętnasta pięćdziesiąt i jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.

Trawestacja na podstawie fragmentu z filmu Stanisława Barei, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” (1978).