Sztuka za darmo

Osoby:

KASJER – pracownik księgarni
AMELIA – przyjaciółka kasjera
ROBOTNIK – pracownik huty im. Lenina
PANI INTELIGENTNA – dama z wyższych sfer
NIEWIDOMY
ANGIELSKI TURYSTA
POLICJANT NUMER JEDEN
POLICJANT NUMER DWA
MŚCICIEL

AKT PIERWSZY I OSTATNI
Księgarnia „Pod staromodnym kałamarzem”


Księgarnia. Duże, przeszklone pomieszczenie z wieloma zaułkami, księgozbiory posortowane tematycznie. Regały wysokie, obok drabinki na kółkach. Wysoka lada, a za nią kasjer. Na suficie migocze niewyraźnie jarzeniówka.

ROBOTNIK
Dzień dobry. Ja po Szekspira.

KASJER
Szekspir już nie żyje, proszę szanownego pana.

ROBOTNIK
Ale mnie kazano coś przeczytać. Takie polecenie ze związku zawodowego, rozumie Pan?

KASJER
Czyli dokształcają was?

ROBOTNIK
Tak. Polecenie odgórne.

KASJER
Szekspir jest w dziale Dramaty. Proszę coś wybrać, jest tego trochę.

ROBOTNIK
Niech pan wybierze. Byleby był gruby.

KASJER
Gruby?

ROBOTNIK
No, ten Szekspir.

KASJER
Pan myli pojęcia.

ROBOTNIK
A pan stoi za kasą.

KASJER
Tak.

ROBOTNIK
Więc niech mi Pan da w końcu tego Szekspira!

KASJER ironicznie
Klient nasz pan!
Idzie w głąb księgarni.

Do pomieszczenia wchodzi Pani Inteligentna. Przesadzony makijaż, staromodny kapelusz i zbyt kunsztowna biżuteria. Do tego sposób poruszania się przypominający nieco kaczy chód. 

PANI INTELIGENTNA do Robotnika
Pan tu sprzedaje?

ROBOTNIK poirytowany
A wyglądam na takiego?

PANI INTELIGENTNA dumnie
A to dzisiaj, żeby sprzedawać, trzeba wyglądać?

ROBOTNIK
Pracuję w hucie im. Lenina.

PANI INTELIGENTNA zdziwiona
To co pan robi w tym miejscu?!

ROBOTNIK tryumfalnie
Przyszedłem po Szekspira!

PANI INTELIGENTNA do siebie
Się biedak chyba w grobie przewraca…

ROBOTNIK nadal dumnie
I będę czytał! To moja druga książka po Alicji w Krainie Czarów.

PANI INTELIGENTNA
Gratuluję panu.

Przychodzi Kasjer. Ciągnie za sobą wózek pełen książek. Na samym szczycie chwieje się opasłe tomisko Szekspir – dzieła zebrane. 

ROBOTNIK
Dłużej się nie dało? I co znalazł pan odpowiednio grubego?

KASJER ignoruje Robotnika, do Pani inteligentnej
A Pani czego sobie życzy?

ROBOTNIK zdenerwowany
To ja wezmę najgrubszego.

KASJER
Dwieście złotych i dwadzieścia groszy.

ROBOTNIK
Nie mam dwudziestu groszy.

KASJER
Nie ma Pan Szekspira.

ROBOTNIK opryskliwie
Jeszcze tu wrócę. Do widzenia!
Klnie pod nosem i wychodzi.

KASJER
W końcu ta hołota wyszła! Sztuki wyższej się zachciało! Rowy kopać, a nie literaturę czytać!

PANI INTELIGENTNA rozanielona
Święta prawda. W tych małych główkach im się przewraca od tego Marksa!

KASJER wesoło
A Pani też po Szekspira?
Śmieje się.

PANI INTELIGENTNA
No wie Pan! Szekspira to ja na pamięć znam. Wszystko!

KASJER ironicznie
Podziwiam, podziwiam…

PANI INTELIGENTNA ledwie słyszalnym głosem
Macie tutaj coś Jane Austen?

KASJER
Oczywiście. Na prawo jest kategoria romanse.

PANI INTELIGENTNA rumieni się
Dziękuję Panu.
Oddala się.

Do księgarni wchodzi Amelia. Ostre rysy twarzy, włosy spięte w kok, gustowna matowa szminka i buty na wysokim obcasie. 

AMELIA filuternie
Cześć Adamie! Jak Ci dzisiaj dzień mija w pracy?
Opiera się o uwodzicielsko o ladę.

KASJER
Jak zawsze. Masa dziwolągów się przewija. Dzisiaj na przykład przyszedł robotnik, który chciał koniecznie kupić „najgrubszego” Szekspira. Świat się pomylił!

AMELIA
To chyba dobrze, że lud czyta?

KASJER
Może i dobrze…

AMELIA
Pójdziemy dzisiaj do teatru? Grają Otella.

KASJER
Kochanie dzisiaj jest mecz. Derby Hiszpanii! Czemu akurat dzisiaj musimy iść do teatru?!

AMELIA
Ty i te twoje mecze. W takim razie pójdę sama.

KASJER od niechcenia
No dobrze, pójdę z tobą.

AMELIA ze złością
Jeszcze mi łaskę będziesz robił! Miłego dnia!
Macha ostentacyjnie ręką i wychodzi. W drzwiach mija się z Angielskim Turystą. W ręku ma przewodnik po Krakowie, na plecach duży plecak a przez ramię przewieszony aparat fotograficzny. Głowę zdobi mu słomiany kapelusz. 

ANGIELSKI TURYSTA
Dżeń dopły.

KASJER rozpoznał cudzoziemca
How can I help you?

ANGIELSKI TURYSTA
Ja mówić po polska troche.

KASJER
Dobrze, w takim razie, w czym mogę służyć?

ANGIELSKI TURYSTA
Ja nie sługa. Ja Tourist.

KASJER cicho
Kurwa mać…

ANGIELSKI TURYSTA
Gdzie kurwa? Ja szukać właśnie kurwa.

KASJER rozbawiony
Dwie przecznice dalej, to nie burdel, to księgarnia!

ANGIELSKI TURYSTA
Dziekuje!

KASJER pod nosem
Paszoł won!

ANGIELSKI TURYSTA
I don’t understand.

KASJER
Nervermind. Go fast, Kurwy are waiting!

ANGIELSKI TURYSTA
True, True! Thank you very much!
Wybiega.

Kasjer chwilę się nudzi. Kartkuje bez większego zastanowienia „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta. Ma ochotę się zdrzemnąć. Kiedy przymyka oczy zza sceny słychać szarpanie klamki i przekleństwa.

KASJER
Kogo tu znowu licho niesie?

NIEWIDOMY szarpiąc drzwi
Co to znowu za ustrojstwo! Księgarnia zamknięta o 12! W dupach się przewraca od tego dobrobytu!

KASJER podchodzi do Niewidomego
Obok jest wejście. Czy pan jest ślepy?

NIEWIODMY
Tak!

KASJER niewzruszony
Acha. To przepraszam. Tylko, czego pan szuka księgarni, skoro jest pan ślepy?

NIEWIDOMY
Jest Pan nieuprzejmy. Nie macie książek pisanych Braillem albo audiobooków?

KASJER
Coś się znajdzie.

NIEWIDOMY
To zejdź mi z drogi gówniarzu i mnie łaskawie obsłuż! Patrzcie go jaki grzeczny!
Kasjer wraca na stanowisko. Jest wyraźnie poirytowany.

KASJER
To co chciałby pan kupić?

NIEWIODMY
Wasza księgarnia śmierdzi. Nie ma tutaj żadnej pasji.

KASJER
Słucham?

NIEWIODMY
Słucha a nie słyszy.

KASJER
Mam pana wyprosić?

NIEWIDOMY
Gdybyś wiedział z kim masz do czynienia, nie byłbyś taki chyży młodzieńcze.

KASJER krzyczy
Mam dość pana, tej pracy, tej zasranej księgarni i tych zasranych ludzi! Albo Pan coś kupuje albo zaraz wyjdę z siebie i sprzedam panu kopa w dupę!

NIEWIDOMY
Ślepego będziesz pan bił?

KASJER
Zaraz będziesz ślepy i kulawy!

NIEWIDOMY
A uspokój się już. Dostałeś ciepłą posadkę to wykonuj co do ciebie należy. Chciałem kupić Biblię. Najlepiej audiobooka.

KASJER
Nie sprzedajemy biblii.

NIEWIODMY
A to dlaczego?

KASJER
Władza zabrania.

Niewidomy
Która?

KASJER
Obecna.

NIEWIDOMY
Nie znajdzie się coś pod ladą? Dołożę do ceny dodatkowe pięćdziesiąt złotych. Kupi pan żonie kwiatka.

KASJER schyla się i wyjmuje opakowanie z płytą
Razem będzie sto pięćdziesiąt złotych.

W momencie gdy Niewidomy szuka pieniędzy do Księgarni wchodzi Robotnik z obstawą. Dwaj mundurowi, ubrani w brunatne uniformy. Na czapkach lśni bliżej niesprecyzowane godło państwowe. Robotnik ma przewieszony przez ramię kilof, a na sobie pobrudzoną koszulę i spodnie.

Robotnik wskazuje palcem na Kasjera i mówi do policjantów
To on! Obraża lud robotniczy, i o widzicie! Sprzedaje zakazaną księgę! Aresztujcie go!

KASJER obojętnie
To nie książka tylko płyta CD.

POLICJANT NUMER JEDEN do Kasjera
Czy to prawda młodzieńcze?

KASJER
Tak to prawda.

POLICJANT NUMER DWA
Nie ma pan nic na swoją obronę?

KASJER
Niech was diabli!

POLICJANT NUMER JEDEN
Musimy pana aresztować.

POLICJANT NUMER DWA
Właśnie. Co pan na to.

KASJER
Na co czekacie?

POLICJANT NUMER JEDEN skonfundowany
Ale pan się nie broni, przecież to nielogiczne.

POLICJANT NUMER DWA
Właśnie. Bez sensu.

NIEWIDOMY do policjantów
Jesteście jeszcze głupsi niż on.

POLICJANCI jednogłośnie
A Pan kto?

NIEWIDOMY
Jestem ślepy.

POLICJANT NUMER JEDEN
I co z tego wynika?

NIEWIDOMY
Że mam was w dupie.

POLICJANT NUMER JEDEN
Pan też chce iść do więzienia?

NIEWIDOMY
Pewnie. Tam jest przynajmniej ciepło.

POLICJANT NUMER DWA całkowicie zbity z tropu
Dziwna sprawa!

ROBOTNIK krzyczy
Opamiętajcie się! Macie aresztować tego sprzedawczyka za czyn niedozwolony! Sprzedaż zakazanej księgi, obraza ludu robotniczego!

POLICJANT NUMER DWA do Robotnika
A może Pana wsadzimy do więzienia? Bo pan nie chce.

POLICJANT NUMER JEDEN do towarzysza
To świetny pomysł!

ROBOTNIK gestykuluje gwałtownie
Oszaleli!

Robotnik próbuje zdzielić jednego z policjantów kilofem, ale ci szybko go obezwładniają. Stróże prawa wychodzą razem szamoczącym się Robotnikiem. Zza regałów wyłania się sylwetka Pani Inteligentnej. Niesie ze sobą wybrane książki.

PANI INTELIGENTNA wyniośle
Cóż to za raban? Podniesione głosy?! Przecież to księgarnia, a nie jarmark Europa!

KASJER
O pani. Myślałem, że pani przepadła.

PANI INTELIGENTNA
No wie Pan?!

NIEWIDOMY do kasjera
A to co znowu za kwoka?

KASJER żartobliwie do Niewidomego
Dama z wyższych sfer. Zaczytuje się w drobnomieszczańskich romansidłach.
Śmieją się.

PANI INTELIGENTNA oburzona
Cóż za czasy! Niewychowany motłoch! Nawet książki nie można spokojnie kupić! A potem piszą w gazetach, że teatry puste! Przecież to skandaliczne!

KASJER
Pani zapewne chadza to teatrów. Tyle, że nic co tam zobaczy, zapewne nie rozumie.

NIEWIDOMY
Słusznie pan prawi, Panie. Takie dewoty powinny w cyrku występować.

PANI INTELIGENTNA
Poskarżę się na pana na policję.

KASJER
Policja już tu była. Szkoda, że buszowała pani z wypiekami na twarzy pośród harlekinów. Może zawinęliby Panią razem z tym robotnikiem. Chociaż prawdę mówiąc on przynajmniej pracuje, robi coś pożytecznego. A Pani tylko wygląda jak eksponat muzealny i psuje powietrze.

PANI INTELIGENTNA wielce oburzona
Dość tego! Idę na komisariat!

NIEWIDOMY szczerząc zęby
A może lepiej do psychoanalityka?

PANI INTELIGENTNA
Spieprzaj dziadu!
Ostentacyjnie wychodzi i trzaska drzwiami.

NIEWIDOMY
Nie myślałem, że wyjście do księgarni sprawi mi tyle radości. Dziękuję Panu.

KASJER
Do usług! Zapraszam Ponownie!

Kasjer rozpiera się wygodnie na krześle, wyciąga papierosa i pali zamyślony. Ciszę znowu przerywa trzask księgarnianych drzwi.

MŚCICIEL
Dzień dobry. Przyszedłem Pana zabić. To rozkaz.

KASJER beznamiętnie
Ciekawe. Zastrzeli Pan mnie?

MŚCICIEL poważnie
Nie, mam pana udusić, takie polecenie.

KASJER
A jak się będę bronił?

MŚCICIEL
Nie może Pan i już. Wola robotnicza, z nią się zawsze zgadzać trzeba.

KASJER

Dobrze, proszę zatem oszczędzić sobie formalności i przejść do rzeczy.

Nieznajomy podchodzi i zaczyna dusić Kasjera. Wtedy ten wyciąga z kieszeni podręczny nóż i rani w brzuch nieznajomego.

MŚCICIEL krztusi się krwią

Nie tak to miało wyglądać, Pan nie miał prawa się bronić…

KASJER

Życie to karuzela. Wypadłeś z krzesełka kochasiu. Ale pasujesz do tej sztuki. Będziesz się ładnie komponował martwy. Do zakończenia brakowało nam właśnie jednego trupa.

MŚCICIEL
Cieszę się, że moja śmierć nie idzie na marne.

KASJER
A teraz umieraj. I wszyscy będą zadowoleni.

Mściciel umarł.

KONIEC.