absurd
-
wszystko mogło zdarzyć się pewnego letniego dnia kiedy zaplanowałeś wybrać się do piekarni po kawałek chleba piekarnia mogła być oddalona dwie przecznice od twojego miejsca zakwaterowania więc zapewne poszedłeś pieszo mogłeś też wybrać tramwaj lub autobus a nawet taksówkę być może stałeś od szóstej rano żeby dostać ciepły bochen prosto z pieca przyjmijmy jednak dla…
-
Krople absurdu drenują czaszkę. Stoję pod rynną, kapiącą niemrawo, bezmyślnie. Czekam. Niechże się coś wydarzy. Może ulewa bardziej znacząca, może wypadek samochodowy, może staruszka poślizgnie się na bruku z torbą pełną zakupów? Potem tłum gapiów wielce przejętych. Karetka na sygnale, dramatyczne sceny! Ostatnie życzenie przed śmiercią, spadek, kwiaty, kilka pozornych łez pomieszanych z deszczem i…
-
Bezwzględna cisza. Przerażająca. Nie czuję nic, nie widzę nikogo. Jestem zawieszony w pierdolonej próżni, czarnej dziurze, która mnie pochłania i zżera. *** Nie wiem, ile to trwało. Nie wiem, ilu nas było. Połączone dusze, duchowa więź, spełnienie. Tak nam się przynajmniej wydawało. Już pamiętam, kto siedział w tej zapchlonej szopie. Byłem ja, Ewka, Damian, Michał…