-
„I tak dalej”, czyli moja debiutancka książka jest już dostępna w sprzedaży. Dla tych, którym umknął temat wklejam jeszcze raz opis książki: Połączenie „Zwału” Sławomira Shuty’ego z kultowym „Trainspotting”. Zjazdy, kace, wizje, koszmary – gubi się w nich bohater i gubi czytelnik. Nie wiadomo, co się przed chwilą wydarzyło i co przyniesie kolejna pijana noc.…
-
Stało się! Premiera książki „I tak dalej” już 28 stycznia! Połączenie „Zwału” Sławomira Shuty’ego z kultowym „Trainspotting”. Zjazdy, kace, wizje, koszmary – gubi się w nich bohater i gubi czytelnik. Nie wiadomo, co się przed chwilą wydarzyło i co przyniesie kolejna pijana noc. Pytanie „Gdzie się obudzisz?” zamienia się na „Czy się obudzisz?”. „I tak…
-
Za każdym razem, gdy jest zimno, a mój organizm choruje na chwilą dysfunkcję objawiającą się katarem, kaszlem i innymi takimi jesiennymi sprawami, wyobrażam sobie gdzie bym to nie był, albo czego nie robił lub wracam pamięcią do różnych zabawnych historii. Jedna z nich szczególnie mocno utkwiła mi w pamięci. Był to pewien bardzo wymagający majowy…
-
Jednych zaskakuje zima, drugich nic już nie zaskakuje, a tych trzecich atakuje znienacka jesień. Pozorne, codzienne zjawiska nagle zyskują rangę niemalże nadrealnych; przelatujące niespokojnie pod gasnącym niebem ptaki próbują coś powiedzieć stłamszonym przechodniom, nagły powiew lodowatego wiatru układa się w dobrze znane głoski, szumiące drzewa zdają się grać dobrze znaną melodię, której tytułu z jakiegoś…
-
Do sklepu idę, piniondze wydawać, nie po chrześcijańsku, że tak w dzień pański, no ale suszy bardzo i ja przecież w Boga nie wierzę, więc się usprawiedliwiam, rozgrzeszam i nie zwalniam kroku. Jest jeszcze całkiem wcześnie, na zewnątrz rześka atmosfera panuje, słońce już wstało i atakuje bez pardonu, jezioro jeszcze martwe, sezonowi goście śpią z…
-
Siedzę sobie popołudniowo, w sumie to już bardziej podwieczornie, lubię takie popołudniowo-podwieczorne posiedzenia. Zaułek Niewiernego Tomasza, na kolanie książka, żeby mieć pretekst, na stole herbata, żeby mnie stąd nie wygonili, od czasu do czasu papieros, przed nocą trzeba się napalić. Oczywiście nie jestem tu sam; na przeciwko mnie usadowiła się para kochanków, tak na oko…
-
Przysypiam już trochę nad laptopem przepisując ostatnie kartki maszynopisu. W pokoju unosi się gryzący tytoniowy dym i kwaskowaty odór nadgniłych cytryn. Ostatnio upodobałem sobie dość osobliwy rodzaj drinków. Jako że palę dużo, a każdy papieros to minus dwadzieścia procent witaminy ce, to uzupełniam regularnie niedobór – po każdym papierosie mieszam wódkę z cytrusami, a wyciśnięte…