fbpx

„wszystko będzie niedobrze” – pierwsze recenzje

Od premiery książki mijają kolejne dni, pojawiają się też pierwsze recenzje i opinie.

Wartka, ciekawa mikropowieść – trochę wczesny Welsch, trochę późna Masłowska, jakby „American Psycho” bez sadyzmu, zbrodni i gadulstwa, no i skojarzeniowo można tu dojrzeć jeszcze i Kołodziejczyka od kawałków o fajnopolakach. We „Wszystko będzie niedobrze” nie chodzi o fabułę, bo ta jest dość konwencjonalna, ot tydzień z życia dyrektora kreatywnego, przeplataniec ekscytacji i zwał, siedmiobój szczura premium, ani o socjologiczną czy też psychologiczna odkrywczość, albowiem już wiemy, że losem naszym w późnym kapitalizmie jest pochłaniać i zamartwiać się o to, że pochłaniamy i czy będziemy mieli środki na kolejne pochłanianie, na to, żeby nie być w tyle z pochłanianiem, bo wtedy jest smutno i źle. Siła tej prozy bije z ukazania, jak nieszczera, sztuczna i zdebilała propaganda spreparowana dla ogromnego zysku nielicznych w laboratoriach zwanych agencjami reklamowymi i mediami zatruła naszą mowę, a wraz z mową – nasze mózgi, myślenie, emocje i interakcje z bliźnimi. Polecam
Opinia Łukasza Najdera

Wiktor Orzeł usunął kropki. I wiecie co? Pasuje to do rozgardiaszu, jaki ma w głowie główny bohater. To jeden ciąg myśli, wypluwanych przez jego chory umysł, z których autor wyłapał jeden tydzień, tak podobny do innych, bo bohater skacze z bezsensu dni pracy do bezsensu weekendów od lat.
Fragment recenzji na Portalu Pisarskim

Tu nie ma łagodnego wejścia, żadnego misternego wprowadzającego w świat przedstawiony przejścia. Nie. Od razu wpadamy w strumień myśli narratora i musimy sobie z tym radzić. A strumień ten jest wartki, meandryczny i pełen ukrytych pod wodą głazów o które możemy się rozbić.
Fragment recenzji w serwisie nakanapie.pl

Książka nie powinna była powstać. Formuła strumienia świadomości jest tutaj tanią manierą. Pospiesznie wykrzyczana pogarda dla kapitalizmu, a winny czuje się czytający.
Opinia w serwisie empik

Zbyt dużo wulgarności, podtekstów i erotyzmu. Zdaję sobie sprawę, że w wielu firmach może działają relacje na zasadzie – jak wiesz z kim się przespać to będziesz tutaj kimś – jednak do mnie to nie trafia i uważam, że jest mocno jednostronne i nastawione tylko na jeden wzorzec prawidłowego postępowania w korporacjach.
Fragment opinii monia04101997 w serwisie nakanapie.pl

jakże dobra to była książka
zuzia, goodreads

warszawkowo-korporacyjny stream of consciousness
Ada, goodreads

Moja absolutnie ulubiona książka przeczytana w 2024. Od początku zostajemy wrzuceni w wir zdarzeń i w wewnętrzny monolog bohatera z ciekawym zabiegiem narracji w 2 osobie liczby pojedynczej. Jestem absolutnie rozbita dlatego pozwolę sobie opisać ksiazkę tylko przymiotnikami:
przejmująca, porywająca, zabawna, tragiczna, kontrastowa, burzliwa, hipnotyczna, nieprzewidywalna, obnażająca fałsz i powierzchowność, demaskująca pozory, odsłaniająca zakłamanie

Dżasta, goodreads

Uwielbiam sięgać po książki, które mnie zaskakują, są czymś nowym, świeżym, nieszablonowym. I te słowa świetnie oddają ten tytuł. Nie ma w nim nic typowego. To nie jest powieść obyczajowa, to nie jest historia, którą czyta się dla fabuły, bohaterów, czy akcji. „wszystko będzie niedobrze” to swoisty eksperyment i drogowskaz wskazujący najkrótszą drogę do zmarnowania życia.
Fragment recenzji w serwisie nakanapie.pl

Dni tygodnia przeskakują w połowie wypowiedzi, noc staje się dniem, a ranek wieczorem w rytmicznym monologu rozpiętym od czynów do emocji. I to wszystko, ten bieg, ta nawinięta na powtarzający się kołowrotek galopada, ma sens. Oddany jasno, linearnie, angażująco na tyle, że od pierwszego do ostatniego wyrazu, łyka się tekst na raz. Jak narkotyk.
Katarzyna (pani_ka_czyta), instagram

Dzień świra meets Tu Okuniewska w tej satyrze na postkapitalistyczne społeczeństwo, w którym przyszło nam egzystować. Wiktor Orzeł zdecydował się w formie swoistego strumienia nadświadomość (kultura, którą krytykuje to przecież superego) podzielić się swoimi frustracjami dnia codziennego i ukazać absurdy, które kontrolują nasze małe wielkomiejskie życia.
Arkadiusz (ostatnie_slowo), instagram

otóż tempo czytania wzrośnie do poziomu prędkości myśli naspidowanego dyrektora kreatywnego w warszawskiej agencji reklamowej, a jeśli dodać do tego narratora w drugiej osobie, to już nie uwolnisz się od skojarzenia z cholerną marketingową gadką;
Magda (w_porzadku_rzeczy), instagram

Może i jest przerysowana ale to działa zdecydowanie na plus. W genialny i błyskotliwy sposób pokazuje rozdźwięk pomiędzy tym, co wypada pokazać na zewnątrz, a tym, co wielu wyeksploatowanych ludzi mitycznego świata reklamy czuje w środku. Refleksja po lekturze jest słodko-gorzka.
Opinia Dominiki w serwisie LubimyCzytać.pl

Świetne jest to, że Wiktor Orzeł nie występuje w roli edukatora, mędrca, ale jego wiedza nt ukrytych mechanizmów rządzących naszą świadomością jest olbrzymia. Zaletą tego tekstu jest jego dynamika, która jednocześnie niepokoi (zdanie długie i obżarte jak anakonda) i pozwala na utonięcie w gąszczu informacji.
Daniel Zapała (cztam więc jestem), instagram

Jeśli jeszcze nie masz swojego egzemplarza książki, kup se go tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*